Uśmiechnięte pyszczki piesków, opakowania w kolorach przyciągających Twój wzrok, napisy typu: super! naturalne składniki! 100% kompletna! Coraz mniej osób daje się zwieść takim tanim chwytom marketingowym, ale często wciąż nie wiemy, jak dokładnie czytać skład karmy.
Co powinien jeść pies?
Osobiście będę zawsze i wszędzie zachęcać do wprowadzenia psu diety surowej. Sami dobieracie składniki, widzicie jakie mięso kładziecie do psiej miski, wiecie jakie suplementy dodajecie. A z karmami gotowymi to już nie jest wszystko takie jasne. Niestety…
Psia dieta to temat rzeka. Dlatego zaznaczam już tutaj, jest to bardzo, bardzo ogólny, mój własny pogląd na żywienie psów gotowymi wyrobami, na podstawie informacji, które do tej pory udało mi się zebrać. Znajdziecie tu zarys tego, na co zwrócić uwagę i czego unikać, jednak gorąco zachęcam do zgłębienia tematu lub kontaktu z osobami specjalizującymi się w psiej diecie. Ode mnie otrzymujecie wstępne wskazówki.
Jak czytać skład karmy dla psów?
Weźmiemy pod lupę najbardziej popularne karmy suche. Tu trochę jak z produktami dla ludzi. Coś czasem ładnie się nazywa, ale jak doczytać, czym to tak naprawdę jest, to często czar pryska.
Producenci lubią ukrywać to, co niewygodne. Jedną z zasad, których muszą przestrzegać, jest kolejność wypisanych produktów – od tych, których jest najwięcej do tych, których jest najmniej. ALE! i to próbują często obejść. Czytając skład, znajdujemy na pierwszym miejscu mięso i myślimy sobie, że jest super. Jednak na 2, 3 i 4 miejscu są rozbite produkty zbożowe, które po zsumowaniu stanowią większy procent niż ujęte przed nimi mięso.
Bardzo często spotykanym zwrotem w opisie jest wyrażenie „składniki pochodzenia zwierzęcego„. Tutaj raz, że może to być wszystko – pazury, sierść, pióra a nawet padlina, a dwa – może to być pochodna od każdego zwierzęcia. I jeśli mamy alergika, to już na stracie mamy zagadkę, czy tam aby tego uczulające go białka nie ma.
Każdy składnik karmy warto wrzucić w wyszukiwarkę!
Bardzo często zdarza się, że coś brzmi znajomo i podświadomie uznajemy to za nic groźnego. Jak w składzie znajdujemy „wysłodki buraczane” mijamy je wzrokiem, mimowolnie widzimy tylko buraki, a też warto się im przyjrzeć. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że jest to bogate źródło błonnika, ale czy na pewno? Zacznijmy od tego, że rozmawiamy tu o buraku cukrowym, ale cukrowy źle brzmi, prawda? To bach, ominięte, bo przecież nie trzeba. Dwa, jest kilka rodzajów wysłodków, i niektóre z nich mogą zawierać siarczany i wciąż, mimo, że niewiele – zawierają cukier. Także w mojej opinii, składnik ten mimo, że „buraczany”, nie jest ani wartościowy, ani do końca zdrowy.
Kolejny przykład: soja. Miniemy ją wzrokiem czytając etykietę, bo znamy, często lubimy, jednak jeśli doszukamy się informacji po co ona w ogóle w tej w karmie jest – możemy się zdziwić. Soja doskonale podbija ilość białka, które oczywiście nie jest dokładnie opisane, szczególnie, jeśli w karmie jest mało mięsa. Czyli mamy fajną wartość białka, ale jest to suma zarówno zwierzęcego jak i roślinnego. Do tego soja bardzo często odpowiada za nietolerancje pokarmowe oraz alergie i głównie z tego względu polecam omijać ten składnik.
Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę przy wyborze karmy suchej?
Niestety, skład to jedno, ale proces w jaki jest tworzona karma to drugie!
I tak np. jeśli mamy karmę suchą, czyli najczęściej po prostu suszoną, a w składzie podane jest „mięso” lub „świeże mięso”, to jest tam podana ilość wykorzystana DO produkcji. Czyli mięso zostało zważone przed procesem obróbki. W karmie suchej mięso przechodzi m.in. proces suszenia, to z kilograma takiego produktu otrzymujemy mniej niż pół kilo. Dlatego też, jeśli w składzie mamy podane np. 50% mięsa, w rzeczywistości jest to tylko jakieś 20%, jak nie mniej.
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co je Twój pies? Jak czytać skład karmy?
Czy karma sucha czy mokra, ważne abyśmy czytali składy! 4% wyszczególnionej jakiejś części jagnięciny (bo nie jest ujęte, że to mięso) w ponad kilogramowej puszcze za 4.95zł? Ile faktycznie jest tam produktów pochodzenia zwierzęcego? Mięsa w tym przypadku może być nawet tylko 0,02% a reszta to „produkty pochodzenia zwierzęcego”. Co może z tego być?
Wyobraźmy sobie talerz na który kładziemy powiedzmy 10g. odpadów z mięsa, czyli jakieś dwie płaskie łyżeczki, do tego np. 85g. zbóż, czyli coś w okolicach pół szklanki. Doprawiacie to cukrem i jak? Niekoniecznie brzmi jak pełnowartościowy posiłek, prawda? Producent „pogrywa sobie” dość świadomie ze zdrowiem naszych psów, oferując trociny zamiast karmy, a my często kupujemy odruchowo, bo przecież psiakowi smakuje… Pamiętajcie, to, że mu smakuje, nie znaczy, że jest to zdrowe i wartościowe. W końcu my również lubimy jeść frytki, ale długo w zdrowiu nie pozostaniemy, jeśli staną się one głównym składnikiem naszej diety. Nie bez powodu mówi się, że „jesteś tym, co jesz”.
Jeśli jednak z jakichś powodów lub przekonań, zdecydujemy się podawać psu karmę zbożową, ok. Najważniejsze, to zdawać sobie z tego sprawę i w miarę możliwości wiedzieć, co kładziemy psu do miski. Wspomnę też tu o tym, że psy, które przechodzą z karmy suchej na BARF, stają się spokojniejsze, zdrowsze, najedzone(!) i zaspokojone. Badania na temat tego, czy i jak zboże ma wpływ na zdrowie naszych psów wciąż trwają, ponieważ w tym temacie liczą się przede wszystkim wyniki zebrane na przestrzeni lat.
Wniosek z tego wszystkiego jest jeden – jeśli chcecie się cieszyć jak najdłuższym towarzystwem swojego czworonoga i nie obojętne jest Wam jego zdrowie – zadbajcie o podstawę, która tylko zwiększy na to szanse – wartościową, zdrową dietę. W końcu prawidłowa dieta jest podstawą zdrowia i zdrowego samopoczucia nie tylko u ludzi, a u wszystkich żyjących istot.
No responses yet